Przygotowania
Minęło już trochę czasu od zawodów. Czas na chłodniejsza niż na facebooku (https://www.facebook.com/111053344929768/posts/127984773236625/?flite=scwspnss) relację.
Przygotowania i treningi pod tri rozpocząłem w listopadzie zeszłego roku (2021). Już wtedy w planach był debiut właśnie na Osieku. Nie umiejąc pływać największą barierą było pływanie. Maksymalny czas jaki mogłem (i nadal mogę) przeznaczyć na treningi to 7h w tygodniu. Adrian Kostera z którym rozpocząłem współpracę podzielił treningi w tygodniu po równo – dwa dni pływania, dwa roweru i dwa biegów.
Pływanie
Pierwsze miesiące pływania to walka o przepłynięcie jakimkolwiek kraulem choć 25m na basenie. Pod koniec zimy zaczynałem powoli już panikować. Jakimś tam kraulem pływałem ale żeby przepłynąć prawie kilometr – to nie wykonalne. Aż w końcu w okolicach lutego coś zaskoczyło. Najpierw 400m potem 500m, 900m, 1500m. Zacząłem wierzyć że coś z tego jednak będzie. Przed samymi zawodami zostało jeszcze wypożyczyć piankę (Sportstuff.com.pl) i przetestować na otwartym zbiorniku. Nigdy wcześniej nie pływałem na OW (open water). Obejrzałem wszystkie dostępne filmiki o pływaniu na OW i mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać ale pierwsze pływanie znów podcięło skrzydła. Przede wszystkim problemy z nawigacją i orientacją. Po zanurzeniu głowy jest zimno i ciemno. Drugie pływanie już lepiej, przyzwyczaiłem się mentalnie do tego że nic nie widać i starałem się poprawić trochę nawigację. Nie jest to proste ponieważ na razie biorę oddech tylko pod prawą ręką. Ale emocjonalnie czuje się już znacznie lepiej. Będzie dobrze. Zostaje jedynie obawa o wyrobienie się w limicie na pływaniu – jak się okazało nie potrzebna. Wszystkie treningi OW odbywały się na zbiorniku Pogoria III.
Rower
Całą zimę spędziłem na trenażerze. Treningi głównie z określoną mocą. To co wiedziałem to to że na pewno zwiększyłem kadencję z jaką jeżdżę. Rozpoczynając w listopadzie swobodnie czułem się przy kadencji w granicy 70 a teraz ok 80. Po za tym nie miałem pojęcia jak przełożą się średnie prędkości z treningów (ok 30-32km/h) na trenażerze na prędkości w terenie. Dodatkowo nie inwestowałem w rower więc wszystkie treningi jak i planowany start odbywają się na Author Zenith 2008r. Co prawda nie jest to już rower na oryginalnych częściach – co nieco kilka lat temu wymieniłem ale bez szaleństw. Dwa tygodnie przed startem rozjeżdżenie w terenie. Dziwne uczycie „kolebania” się na rowerze. Na trenażerze siedzisz jednak na sztywnym rowerze. Trening który miał mi pokazać gdzie jestem wyszedł ze średnią 28km/h. Bezpiecznie (a raczej asekuracyjnie – jak to ja) zakładam że na zawodach pojadę ze średnią między 24-26km/h.
Bieganie
Rozpoczynając treningi typowo pod tri miałem obawę że bieganie u mnie sporo się osłabi. W końcu zamieniam bieganie 4 razy w tygodniu na 2 razy w tygodniu. W pierwszym miesiącu rzeczywiście czułem się jak by słabszy przy bieganiu natomiast wszystkie kolejne sprawdziany jak Bieg Śladami Żubra, czy debiuty w górach (Bieg Zbója, Salamandra, GUR w Myślenicach) pokazały mi że jednak nadal bije kolejne życiówki więc nic specjalnie się nie zmieniło. Na pewno jest jakaś drobna różnica ale pozostałe treningi budują odpowiednie ogólną wydolność.
Kilka dni przed startem mega fajna odprawa telefoniczna z Adrianem. Przegadany każdy element. Czuję się super przygotowany i zaopiekowany.
Start w Osiek Triathlon
Dzień wcześniej przygotowana lista i pakowanie wg. listy. Rower razem z całą rzeszą kibiców zmieścił się do auta. Osiek został wybrany na mój debiut w triathlonie również dlatego że jest dość blisko. Jechaliśmy ok 40 min. Drogi puste, malownicze. Parking już prawie pełny choć do startu jeszcze kilka godzin. Niestety na taką ilość startujących trochę za mały, po 30min. był już duży problem z zaparkowaniem. Odebrałem pakiet startowy i czas na oklejanie roweru i kasku. Stres przekształcił się w miły dreszczyk oczekiwania. W czasie składania i oklejania roweru mała ulewa. Czekałem do ostatniej chwili w aucie i 15min. przez zamknięciem strefy zmian przestało padać.
W strefie zmian zaskoczyło mnie mało miejsca na rower i rzeczy. Na filmikach wyglądało to lepiej. Miałem obawy czy i jak szybko znajdę rower ale miałem miejsce pod ostatnia latarnią z lewej strony – łatwo będzie odnaleźć.
Czas na mały spacerek, sprawdzenie co gdzie się znajduje. Między czasie odprawa. Sędzia główny myli ciągle dystanse i ilości pętli – śmiesznie (?). Ubranie pianki, pożegnanie z rodziną (nie ostatnie) i czas na rozgrzewkę. Woda całkiem całkiem, spodziewałem się zimniejszej. Ustawiam się po lewej stronie w połowie stawki. Niestety start zostaje przełożony o kilka minut – jakiś wypadek wśród startujących na dystansie 1/8.
Edit: wypadkowi uległa Iwona Nowodworska, niestety wypadek dość poważny, potrzebna jest specjalistyczna rehabilitacja więc jeśli możecie wspomóc Iwonę i jej rodzinę zachęcam do pomocy – link do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/iwona-nowodworska
W końcu startujemy. Po sygnale startu ponton (?) z ratownikami wpływa w sam środek startujących, niektórzy są zdezorientowani bo właśnie wpłynęli w ratowników ale szybko wszyscy ich omijają i robią swoje. Ja ze startem chyba za bardzo zwlekam. Przepuściłem niemal wszystkich stojących obok bojąc się że ktoś się po nie przejedzie. Ruszam i płynie mi się super. Oddech po prawej stronie i obserwuję grupę. Nie ma takiego tłoku jak się spodziewałem. Czas do pierwszej bojki dłuży się i tu też jest spory tłok. Potem coraz pewniej, nawet kogoś wymijam. Przed druga bojką przede mną wyrasta mur „żabkarzy”. Ciężko wyminąć bo zasięg nóg jest spory przy żabce więc dostaję to z prawej to z lewej strony. Za bojką urywam się bokiem (trochę za bardzo) i mocniej pracuję nogami żeby nie mieć problemu z wyjściem. Mimo to problemy z wyjściem były ale nie w postaci zawrotów głowy jak się spodziewałem tylko nierównego dna w postaci sporych kamieni. Wybiegam z wody i pędzę do strefy zmian po rower zdejmując jednocześnie częściowo piankę. Duży plus za bardzo małą odległość między wyjściem z wody a strefą zmian. Nie jestem ostatni przy wyjściu z wody – miłe zaskoczenie.
Przebieranie niestety poszło bardzo wolno. Pianka schodzi szybko i łatwo – kolejne miłe zaskoczenie bo przy pływaniu próbnym z pianką było inaczej. Szybko ubrałem kask żeby o nim nie zapomnieć zanim zabiorę rower i przez to zapomniałem o koszulce . Więc znów ściąganie kasku i ubieranie koszulki która lepiła się na mokrym ciele i ciężko było ją ściągnąć na dół na plecach. Muszę też przyznać że jakoś specjalnie się nie śpieszyłem. Rower i w drogę.
Rower asekuracyjnie żeby zobaczyć na co mnie dziś stać. Szybkość ustabilizowała się na 28km/h i czułem lekką rezerwę więc starałem się ją utrzymać. Na samym początku minąłem nieśmiało kilka osób i zaczepiłem się za pięcioosobową grupą. Po kilku kilometrach okazała się jednak … za wolna. Próbowałem tak jeszcze z 2-3 innymi grupkami ale ostatecznie wszystkie wymijałem na jakiś podjazdach. Na zjazdach byłem wyprzedzany ale po górkami spokojnie nadrabiałem z nawiązką. Przepraszająco patrzyłem na mijane osoby a one pytającą patrzyły na mojego rumaka 🙂 . W sumie były do przejechania trzy okrążenia każde z czterema górkami i kilkoma ostrymi zakrętami. Na jednym ostrym zakręcie wpadłem w poślizg (mokro po deszczu) i ledwo się wyratowałem. Dlatego też przy drugim okrążeniu postanowiłem wziąć zakręt szerzej … było jeszcze gorzej. Nie wywróciłem się jakimś cudem ale skończyło się bolesnym skurczem łydki i wypięciem nóg z pedałów. Trzecie podejście na hamulcu niemal do zera. Rower to też czas zajadania i popijania. Wypiłem za mało – tylko ok 350ml. W sumie zjadam też trzy żele (w planie były dwa i trzeci miałem na wszelki wypadek). Rower ukończyłem szybciej niż zakładałem.
Bieg miał być tempem ok 5:00 i mimo zwolnienia po 5km skończył się w zakładanym czasie. Pod koniec biegu już wiedziałem że będzie dobrze. Na pewno poniżej 3h. Nie do końca miałem przekalkulowane strefy zmian i opóźnienie startu. Pod koniec biegu czułem się już zmęczony ale w równym tempie dobiegłem do mety.
Podsumowując:
- pływanie ok 0:23h,
- rower 1:32h,
- bieg 0:48h.
Całość 2:49:44 (optymistyczne założenie było na 3:20h). 120 miejsce na 200 osób zgłoszonych i 180 które ukończyły. Debiut uważam za udany . Bardzo udany. Pełne wyniki Osiek Triathlon 2022r. możesz sprawdzić tutaj: https://dostartu.pl/osiek-triathlon-2022-v5878
Nie padam z nóg, nie jestem mega głodny. Jestem mega zadowolony i nakręcony startem tak że nie potrafię zasnąć do godziny 2 w nocy… Już po głowie chodzi mi Triathlon Osiek 2023r. 😉